czwartek, 12 listopada 2009

Z okazji zbliżającego się dnia Wszystkich Świętych narodowcy z Łodzi postanowili zapalić symboliczne znicze na mogiłach bohaterów poległych za Ojczyznę.
Pomimo niesprzyjającej aury, co chwilę padającego deszczu oraz chłodu, członkowie i sympatycy Ł.R.N Szczerbiec zebrali się w Parku Hellenów pod pomnikiem Armii Łódź.
Powstały dopiero w 2003 roku pomnik jest bardzo często zapominany. Omijają go także oficjalne uroczystości, a szkoda, bo bohaterzy walki wrześniowej w 1939 roku zasługują na znacznie więcej niż umieszczenie ich w przewodnikach dla turystów, (choć, nawet nie we wszystkich). Zapalone znicze choć przez chwile rozjaśniły pamięć o nich wśród przechodzących obok Łodzian.


Kolejnym etapem naszego rajdu był Cmentarz Doły, gdzie spoczywa zmarły kilka miesięcy temu ostatni kombatant Narodowych Sił Zbrojnych i zarazem prezes związku kombatantów Narodowych Sił zbrojnych w Łodzi – Kapitan Tadeusz Rydz.
Grób małżeństwa Rydzów, utwierdził nas w przekonaniu, że naszym obowiązkiem jest pamiętać i przekazywanie pamięci o bohaterach potomnym. Szkoda tylko, że wśród nawałnicy stawianych w Łodzi pomników przez naszego „ukochanego” prezydenta ciągle zapomina się o tych, co nie tylko Niemcom się nie kłaniali, ale także Sowietom.


Następnie, niejako po drodze, odwiedziliśmy symboliczny krzyż poświęcony męczeństwu Orlęt Lwowskich, gdzie również zapaliliśmy znicze.

Rozdawaliśmy też w okolicach cmentarza ulotki nakłaniające łodzian do odwiedzenia zapomnianych miejsc poległych za Ojczyznę bohaterów.
Koniec naszej wędrówki po Cmentarzu Doły przypadł na potężny, jak na warunki cmentarza, postument ku pamięci ofiar pomordowanych w niemieckich obozach koncentracyjnych. Marmurowy pomnik został przez nas oczyszczony i tam również zapłonęły znicze pamięci.


Ostatni etap naszej podróży to znajdujący się z drugiej strony Łodzi Cmentarz Zarzew, a tam - symboliczny grób Sybiraków. Cieszy fakt, że oprócz naszych zniczy można było spotkać także inne, co świadczy, że pamięć o Sybirakach w Narodzie jest dosyć silna. Warto wspomnieć także o pięknym i schludnym wykonaniu tego symbolicznego grobu. Szczerze mówiąc na osobie, która widzi go pierwszy raz robi on dosyć duże wrażenie.


Idąc dalej w głąb cmentarza oczom naszym ukazał się widok, który jest chyba ewenementem, jeżeli chodzi o województwo łódzkie. Otóż na cmentarzu są pochowani żołnierze walk z bolszewikami z 1920 roku! I to nie jest jakiś tam symboliczny grób tylko kilkadziesiąt zbiorowych mogił wraz z dwoma pomnikami!!! Trudno gdziekolwiek znaleźć jakieś informacje na temat tej części cmentarza. Udało się nam jedynie ustalić, że są to żołnierze, którzy byli przywożeni z frontu do łódzkich szpitali i tam w skutek odniesionych ran umierali. Niestety ten fragment cmentarza jest raczej niezbyt często odwiedzany - a szkoda, bo widok alei wśród zbiorowych mogił zapada głęboko w pamięć. Tutaj także nastąpiła chwila zadumy przerywana odgłosem wolnych kroków czy krótkich cichych rozmów.






Zmęczeni, ale bogatsi o pamięć, po blisko 4 godzinnej wędrówce po łódzkich cmentarzach wróciliśmy do domów.

piątek, 3 kwietnia 2009

Zmarł Kapitan Tadeusz Rydz




III kwietnia br. na cmentarzu przy ulicy Smutnej w Łodzi odbył się pogrzeb żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, kapitana Tadeusza Rydza. Łódzcy Narodowcy w ten słoneczny dzień mieli zaszczyt towarzyszyć kapitanowi Rydzowi w Jego ostatniej drodze. Wspólnie z rodziną i przyjaciółmi zmarłego przy akompaniamencie trąbki pożegnaliśmy wspaniałego człowieka, żołnierza i patriotę, który był, jest i zawsze będzie dla nas wzorem i ideałem Polaka, do którego cały czas dążymy.

Świeć Panie nad Jego duszą.

czwartek, 26 marca 2009

Lepszy świat?


Od jakiegoś czasu planowałem polecieć za granicę, zobaczyć ten lepszy świat, do którego tak nie dawno Nasi rodacy pragnęli się szybko dostać. Podróż była bardzo intrygująca, ponieważ nigdy nie leciałem samolotem. Gdy zacząłem odrywać się od ziemi i wzbijać ponad chmury mogłem podziwiać ten piękny kraj, który cały pokryty był nieskazitelną bielą, gdzie nieograniczone lasy zajmowały ogromne tereny.
Ponad chmurami miałem okazje obserwować piękne pomarańczowe słońce, które oświetlało tę drugą krainę, w której kusząca śnieżna powierzchnia kryła w sobie coś niepokojącego.
Nadszedł czas na twarde lądowanie, podczas którego nadal dominował delikatny niepokój oraz ogromna ciekawość. Wychodząc z samolotu postawiłem pierwszy krok na tej nieznanej ziemi. Pierwsze, co mnie zaskoczyło to różnorodność języków.
Gdy znalazłem się w mieście od razu zauważyłem ogromne tęczowe flagi rozciągnięte wzdłuż murów i powiewające na wietrze, pomyślałem, że to są barwy pewnej mniejszości podejrzewane przez złośliwych o chorobę, jednak szybko odrzuciłem tą myśl ze względu na to ze była zbyt absurdalna. Jak bardzo się myliłem przekonałem się za chwile, gdy okazało się, że miasto, w którym się znalazłem, promuje ową chorobę jako normalność.
Wąskie uliczki, które nie tak dawno były wizytówka Manchesteru, teraz tonęły w górze śmieci, w większości po barach szybkiej obsługi, znanej także u nas sieci. A wydawałoby się, że tylko w Polsce jest syf na ulicach.
Byłem pewien, że jestem człowiekiem tolerancyjnym jednak, to, co zobaczyłem spowodowało, iż poziom negatywnych emocji znacznie wzrósł. Ten „Babilon Narodów” zamieszkany był przez różne nacje, w których zaginęli rodowici mieszkańcy tej wyspy. Czarni patrzący wrogo na każdego białego, opanowali angielskie ulice do takiego stopnia, że trudno było sobie wyobrazić, że nadal znajduje się w Europie. Azjaci patrzący na mnie z nieukrywaną wyższością, zdawali się mówić, „Co tu robisz, czego tu chcesz, przecież to nie jest Twój kraj”. Przychodząc obok nich czułem jak rodzi się we mnie nienawiść. Wydawało mi się, że wystarczy tylko chwila, aż to wszystko pęknie zalewając cały obszar bezmiarem nienawiści.
Kolejny dzień zaczął się nader interesująco, ponieważ moja szyba została obrzucana jajkami.
Po jakimś czasie udało mi się wykryć sprawcę. Okazało się nim wątły arabski dzieciak, sięgające mi ledwie do pasa, jednak z taką butą na twarzy, że nie próbowałem nawet w żaden sposób interweniować, w końcu to nie mój kraj i nie moje zwyczaje, może tutaj standardowo wita się tak wszystkich gości o blond włosach i niebieskich oczach.
Na ulicy było można spotkać zamaskowane kobiety w czerni, arabów zatrudnionych jako sprzedawcy, którzy w swoim językach przekrzykiwali się znacznie głośniej, niż stare przekupy z Rynku Bałuckiego.
Nie mogłem tutaj wytrzymać chciałem już wracać do rodzinnego domu a raczej bloku, w którym mieszkam od najmłodszych lat.
Brakowało mi jednego słowa, którego nigdy nie doceniałem a które słysząc zdawało mi się tylko pustym POLSKA! Teraz zacząłem doceniać jego wartość oraz ukrytą siłę, potęgę, o której słuch w jej przeciwnikach budził odwieczny strach.
Po dłuższej analizie swoich doświadczeń doszedłem do wniosku, że trzeba za wszelką cenę ocalić ten piękny kraj, mamy zbyt wiele do stracenia by pozwolić na nieograniczoną emigracje zarówno ludzi jak i „idei’ wrogich naszej cywilizacji. Nie potrafię zrozumieć, jakim głupcem jest ten, który nie widzi zagrożenia jakim jest multikulturowość
Musimy bronić naszego dobytku narodowego i zapewnić przyszłość dla Naszych dzieci bo nie długo może być już za późno…

DarosNR

sobota, 21 marca 2009

Narodowa Łodź, Czyli nowy narodowy blog





Zapraszamy na niezależny Narodowo-Radykalny blog na którym poruszane są tematy oraz sprawy dotyczące dzielnicy Łódzkiej

czwartek, 19 marca 2009

Żołnierze Wyklęci

20 września roku 1942 powstały Narodowe Siły Zbrojne(NSZ), konspiracyjna organizacja wojskowa Obozu Narodowego działająca podczas II Wojny Światowej i w okresie powojennym. Obok Armii Krajowej(AK) NSZ były największą formacją polityczno-wojskową tamtego okresu. Rozkaz o powołaniu Narodowych Sił Zbrojnych wydał 20 września 1942 roku pierwszy komendant główny NSZ, płk. Ignacy Oziewicz ps. "Czesław". Proces formowania NSZ rozpoczął się jednak faktycznie w lipcu 1942 roku, kiedy nastąpił rozłam w Narodowej Organizacji Wojskowej(NOW) i Stronnictwie Narodowym(SN) na tle scalenia NOW z AK.
NSZ powstały w wyniku połączenia Organizacji Wojskowej Związek Jaszczurczy i części NOW. W skład NSZ weszły także:
- Narodowo-Ludowa Organizacja Wojskowa
- Polski Obóz Narodowo-Syndykalistyczny
- Zakon Odrodzenia Polski
- Zbrojne Pogotowie Narodu
- Legion Unii Narodów Słowiańskich
- Narodowa Konspiracja Niepodległości
Częściowo w skład NSZ weszły następujące organizacje: Konfederacja Zbrojna, Organizacja Wojskowa "Wilki", Bojowa Organizacja "Wschód", Polska Organizacja Zbrojna, Polskie Wojska Unijne, Korpus Obrońców Polski, Załoga Partyzantów Wojskowych, Związek Kobiet Czynu, Młody Nurt oraz część lokalnych struktur Armii Krajowej.
Polityczne zwierzchnictwo nad NSZ sprawowała Tymczasowa Narodowa Rada Polityczna(TNRP). Organizacja powołała również Służbę Cywilną Narodu, która pełniła rolę podziemnego zalążka cywilnej administracji państwowej. Struktura organizacyjna NSZ uwzględniała przedwojenny podział administracyjny Polski, obejmowała jednak także tereny należące przed 1939 rokiem do Niemiec.
Całość obszaru podzielono na 6 inspektoratów. Obejmowały one 17 okręgów, te zaś podzielone były na obwody. Najmniejszymi komórkami terenowymi były powiaty i placówki. Na ich szczeblu istniały komendy na czele z komendantami okręgowymi i powiatowymi.
Do celów programowych NSZ zawartych w Deklaracji Narodowych Sil Zbrojnych z lutego 1943 roku należały: walka o niepodległość Polski i jej odbudowę z granicą wschodnią sprzed 1939 a zachodnią na lini rzek Odry i Nysy Łużyckiej(tzw. koncepcja marszu na zachód), przebudowa systemu sprawowania władzy(wzmocnienie pozycji prezydenta i senatu), decentralizacja organów administracji, wzmocnienie pozycji rodziny, edukacja oparta na katolickich zasadach etycznych, ograniczona reforma rolna i oparcie gospodarki na własności prywatnej.
NSZ cechował wrogi stosunek wrogi stosunek do podziemia komunistycznego. Narodowe Siły Zbrojne występowały zarówno przeciwko nazistowskim Niemcom, jaki i sowieckiej Rosji, którą po klęsce wojsk niemieckich pod Stalingradem uznano za głównego wroga. NSZ była zarazem przeciwko idei zorganizowania powszechnego powstania antyniemieckiego. Uznawała jednak Rząd na Uchodźstwie z siedzibą w Londynie.
Utworzenie NSZ zostało wrogo przyjęte, gdyż komplikowało prowadzoną przez AK akcję scaleniową. Pomimo to wkrótce rozpoczęły się rozmowy pomiędzy organizacjami w sprawie podjęcia współpracy wojskowej.
Komendant główny NSZ, płk Ignacy Oziewicz był zwolennikiem takiego współdziałania pod warunkiem zachowania autonomii wewnętrznej przez NSZ. Natomiast komendant główny AK, gen. Stefan Rowecki ps. „Grot”, żądał całkowitego podporządkowania NSZ strukturom AK. Rozmowy przerwano jednak w związku z aresztowaniem przez Niemców obu komendantów. Nowym komendantem głównym NSZ w lipcu 1943 roku został płk. Tadeusz Kurcyusz, sprzeciwiający się scaleniu z AK. Od jesieni rozpoczęła się kolejna runda rozmów scaleniowych. Strona NSZ-owska przygotowała pisma do władz w Londynie, prosząc o przejęcie spraw scaleniowych. AK odmówiło jednak jego przesłania. Nowy komendant główny AK, gen. Tadeusz Komorowski ps. ”Bór”, polecił przerwać przedłużające się pertraktacje, wyznaczając 15 października jako ostateczny termin podporządkowania się NSZ. Ponieważ żądanie to odrzucono, gen. Komorowski wydał 9 listopada 1943 roku rozkaz potępiający NSZ.
W styczniu 1944 roku rozmowy scaleniowe z AK podjął sekretarz generalny TNRP Zbigniew Stypułkowski.7 marca 1944 roku podpisano umowę scaleniową. Na jej mocy oddziały NSZ miały pozostać jako zwarte jednostki w składzie oddziałów partyzanckich AK. 31 marca 1944 roku gen. Komorowski wydał rozkaz w sprawie scalenia, zawierający m.in. zatwierdzenie płk. Kurcyusza jako komendanta głównego NSZ oraz mianowanie go pełnomocnikiem ds. scalenia NSZ.
Przez półtora miesiąca umowa scaleniowa była przestrzegana. Jednak członkowie Grupy „Szańca” dokonali tzw. „wewnętrznego zamachu stanu”, wykorzystując śmierć płk. Kurcyusza i przejmując władzę w NSZ. Tymczasem komendant główny AK, gen. Komorowski, wyznaczył 2 maja 1944 roku według hierarchii funkcyjnej płk. Wacława Świecińskiego na stanowisko pełnomocnika ds. scalenia NSZ. Po jego rezygnacji mianowano na tę funkcję ppłk. Albina Raka ps. „Lesiński” . W rezultacie rozłam w NSZ stał się faktem. Odtąd funkcjonowały dwie odrębne organizacje: NSZ-AK podporządkowane AK oraz NSZ-ZJ, zachowując niezależność. Gen. Komorowski, poinformował 12 czerwca 1944 roku Naczelnego Wodza o zerwaniu scalenia przez NSZ, co spowodowało napiętnowanie przez najwyższe władze wojskowe i cywilne. W lipcu 1943 roku w obliczu nasilenia działań komunistycznego podziemia niektóre oddziały NSZ podjęły walkę z Gwardią Ludową. Na początku 1944 roku, wskutek szybkich postępów Armii Czerwonej, KG NSZ opracowała wytyczne nakazujące przerzucenie wszystkich sił NSZ na tereny zajete przez aliantów zachodnich, unikając walki zarówno z Sowietami jak i Niemcami. W tym celu planowano utworzyć 3 grupy operacyjne ziem: południowo-wschodnich, centralnych oraz północny-wschodnich.
Komenda Główna NSZ występowała przeciwko powstaniu w Warszawie, jako koncepcji bez szans na zwycięstwo, jednak po jego wybuchu wszystkie oddziały wzięły w nim udział. Podczas walk doszło do porozumienia obu odłamów NSZ i oddziały NSZ-ZJ podporządkowały się operacyjnie dowództwu Okręgu Warszawa-miasto NSZ-AK. Ogółem w powstaniu wzięło udział od ok. 800 do 2 tys. Żołnierzy NSZ obu odłamów.
W listopadzie 1944 roku większość oddziałów NSZ została podporządkowana NOW i przekształcona w Narodowe Zjednoczenie Wojskowe(NZW). NZW liczyło 2-4 tys. Żołnierzy i prowadziło działania zbrojne przeciw NKWD I UB oraz oddziałom UPA. W 1947 roku doszło do rozbicia większości grup NZW, nieliczne oddziały działały jeszcze do lat 50. Narodowe Siły Zbrojne w czasie okupacji liczyły według różnych danych od 70 tys. (w październiku 1943 roku 72,5 tys.) do 100 tys. Ludzi. NSZ były najbardziej oddane interesom państwa Polskiego. Walczyli dzielnie przez okres okupacji niemieckiej i nie poddali się gdy Naszą Ojczyznę okupowali bolszewicy i działający z nimi zdrajcy Polski i Narodu Polskiego. „Do ostatka zawsze wierne – Narodowe Siły Zbrojne”
Chwała prawdziwym bohaterom Polski, Chwała Narodowym Siłom Zbrojnym – Żołnierzom Wyklętym

Michał Owczarek

sobota, 14 marca 2009

Niemieckie ciężkie poczucie humoru


www.popolski-show.de

Der Popolski Show - to najnowszy przebój telewizji niemieckiej, gdzie niemieccy satyrycy, udają polską rodzinę z zabrzańskiego familoka.
Polska rodzina przedstawiona jest tam, jako notoryczni pijacy, którzy co chwilę rozbijają o ścianę puste szkło. W pomieszczeniu jest ciemno, szaro, a najczęściej wypowiadanie słowo to „na zdrowie”

Rodzina Popolskich cieszy się u naszych zachodnich sąsiadów ogromną popularnością

a wydana płyta "Live in Zabrze” ma na swojej okładce sztandarowy ogórek kiszony z Polską flagą.

Trudno jest powiedzieć czy się śmiać czy płakać, ale przecież dowcip Niemców jest w Polsce ogólnie znany, czyli jest żaden.

Niezwykle trafnie określił tą sytuację Krzysztof Skiba
, satyryk, publicysta i członek grupy Big Cyc. –
„… Skoro im dalej wydaje się, że Polak ma wąsa, stary sweter i od rana do wieczora pije wódkę, to my powinniśmy sądzić, że Niemiec to śmierdzący kapustą facet z brzuchem, w mundurze Wehrmachtu, z hełmem na głowie i piwem w dłoni.”
Nic dodać nic ująć, ja w tym opisie, zamienił bym tylko, hełm wermachtu, na hełm z taką na górze piką, czyli hełm z czasów Bismarka

Nie wyśmiewamy się z Polaków, mówi Achim Hagemann,

pomysłodawca tego programu. Bardzo Polaków lubimy i pokazujemy ich w pozytywnym świetle i nie jak kradną samochody a zwyczajnie pija wódkę.

Niemieckie poczucie humoru jest bardzo ciężkie i jak widać nie traktują polaków poważnie...
Na filmie poniżej możemy zaobserwować grupę ludzi mówiących całkowicie po niemiecku, upojonych alkoholem śpiewajacych

Der Popolski Internetzshow 3



Początek...


Jak zacząć się angażować i chociaż w minimalnym stopniu zacząć wpływać na byt Ojczyzny? Najtrudniejszy jest zawsze pierwszy krok. Najlepszym wyjściem jest zwrócenie się do jednej z organizacji narodowych działających w Twojej okolicy (celowo nie wymieniam nazw). Nie musisz się bać ludzi którzy tam działają. Są tacy sami jak Ty, może niektórzy trochę starsi i bardziej doświadczeni. Nie bój się zwrócić do nich, nawet z pustą głową. Pamiętaj że nikt nie urodził się nacjonalistą, nikt nie znał od początku wszystkich zagadnień politycznych, historycznych, nie miał w głowie setki książek narodowych. Na wszystko przyjdzie czas, ważne aby konsekwentnie kształcić się, pracować nad sobą. Efekty konsekwencji przyjdą same.
Starsi narodowcy z pewnością przyjmą Cię z otwartymi ramionami. Wciąż jest nas mało, więc każda dodatkowa para rąk do pracy to powód do radości. Nie obawiaj się i nie wstydź, skontaktuj się z nimi, idź na spotkanie. Oni rozwieją Twoje wątpliwości, odpowiedzą na nurtujące Cię pytania itd. Być może dostaniesz broszury, ulotki, wlepki i inne materiały propagandowe. Poznasz także ludzi którzy pomogą Ci się rozwijać.

Chcę także poruszyć kwestię przynależności do organizacji.
Ta kwestia odstrasza stosunkowo sporą liczbę chętnych. Chęć poczucia przynależności do jakiejkolwiek organizacji jest silniejsza niż chęć działania. Tymczasem działalność narodowa nie polega na podpisaniu papierka, lecz na aktywnym uczestnictwie w akcjach narodowych. Nic nie stoi na przeszkodzie abyś na początku był aktywnym sympatykiem. W pewnym momencie, kiedy już będziesz wiedział jak to wszystko wygląda, podejmiesz świadomą decyzję: czy chcesz należeć do organizacji czy nie?
Najważniejsza jest chęć działania i to właśnie ona jest najlepszym miernikiem oddania idei.


Zatem nie czekaj. Przyłącz się do walki o Wielką Polskę

Problemy w Pabianicach

Pabianice – średniej (ok. 70 000tys. mieszkańców) wielkości miasto położone w sąsiedztwie Łodzi, z tego powodu zwane też jej „sypialnią”. I z tego też powodu omijane przez obcokrajowców. Na szczęście. Bo dzięki temu Pabianiczanie nie muszą się martwić o swoje miejsca pracy. Do czasu. A czas ten wydaje się niestety coraz krótszy dzięki Naszym włodarzom, którzy wprowadzili Polskę do struktur unijnych i tym samym dali przyzwolenie na „multikulturowość”. Do dziś w Pabianicach widok obcokrajowca jest raczej rzadkością, co więcej, nikomu nie przyszłoby do głowy aby to właśnie ”oni” byli sprawcami najpierw ostrej kłótni a w konsekwencji tego, bójki. Poniedziałek 9 marca, późne godziny popołudniowe ul. Jutrzkowicka w Pabianicach. Grupka 7 nietrzeźwych Chińczyków wszczyna kłótnię z pracodawcą Dominikiem K. który niezadowolony z pracy Chińczyków na budowie przy Rynku Bałuckim w Łodzi opóźniał wypłatę wynagrodzenia. Oburzeni zapewne faktem swojego nieróbstwa zgłosili się po zaległe pieniądze. Pracodawca powiedział im, że dopóki nie wezmą się do roboty nie zobaczą zapłaty. Podchmielonym Chińczykom bardzo to nie odpowiadało i zaczęli ostrą kłótnię. Gdy i to nie pomogło zaczęli się robić agresywni w stosunku do pracodawcy na tyle, że musiał on się schronić w domu i zadzwonić po policję, gdyż obcokrajowcy nie tylko nie odeszli z prywatnej posesji ale zaczęli dobijać się do drzwi. Policja w sile czterech oznakowanych radiowozów, jednego radiowozu Straży Miejskiej a także trzech policjantów po cywilnemu próbowała najpierw uspokoić krewkich obywateli państwa środka, a gdy to nie pomogło ostudzić ich nastrojów, zostali oni aresztowani i przewiezieni do aresztu aby tam wytrzeźwieli. Do tej pory nie wiemy jaką karę poniosą za swoje czyny chińscy bandyci. Przypadków takich było w Polsce zapewne więcej a możemy być pewni, że będą się one mnożyły przyszłości. A wszystko to dzięki otwarciu Naszych granic na tanią siłę roboczą z Dalekiego Wschodu. Jak sprawa ta się będzie miała za np. 5 lat? Zobaczcie Francję czy Wielką Brytanię i wnioski wyciągnijcie sami. 

Michał Owczarek

piątek, 13 marca 2009

Nawet Ninja są przeciw...


Przenikliwie zimno nie wystraszyło ok 30 narodowców z Narodowego Odrodzenia Polski i Obozu Narodowo - Radykalnego aby zaprotestować przeciw manifestacji środowisk lewicowych z okazji 8 marca.
Feministek (tak socjalistki każą się dziś nazywać) i ich męskich (sic!) sojuszników zjawiało się ledwie 60 osób ( w tym dużą część stanowili dziennikarze). Wśród socjalistów prym wiódł młody ... transwestyta, w butach na wysokim obcasie, umalowanych ustach i...w cylinderze na głowie.
Słabe nagłośnienie oraz chyba zbyt mała pierś (bez urazy) młodej socjalistki spowodowały, że tak naprawdę to nie wiadomo o co im chodziło. Krzyczały, że chcą "władzy" i "płacy" (chyba za tą władze??), z drugiej strony przynajmniej szczere były w swoich żądaniach. Między "władzą" i "płacą" sprytnie starały się wplątać hasła typowo aborcyjne, o tym że biedne dziewcze, które chce tylko chwile przyjemności między pracą na kasie w markecie a domowymi obowiązkami w kuchni musi niańczyć jakiegoś bachora, zamiast go od razu zabić (bo w końcu "moje ciało, moja sprawa").
Było spokojniej niż rok temu (gdy stare feminy zaatakowały nacjonalistów chcą im wyrwać transparent), jednak nie obyło się bez zgrzytów. Na początku jakiś tleniony feministek (tzw. ich męskie zbrojne ramie), wymachując ręcznym miotaczem gazu (przy biernej postawie policji) i obrażając narodowców dążył do konfrontacji na... odległość. Następnie jakaś rozhisteryzowana socjalistka biegnie do policji aby ona... uciszyła narodowców bo... im "zagłuszają" manifestacje :)
Nie było źle, choć mogło byc lepiej. Gwiazdami pietryny zostali nasi koledzy którzy w zabawny sposób pokazali przechodniom, komizm całej ich manify, bowiem każdy w Łodzi wie, że nawet NINJA JEST PRZECIWNY FEMINISTKOM!

sobota, 7 marca 2009

Koncert

Jako Dzielnica Łódzka Narodowego Odrodzenia Polski oraz Brygada Łódzka Obozu Narodowo – Radykalnego, pragniemy wyrazić nasze oburzenie faktem odwołania koncertu zespołów : Irydion, Bastion oraz Forteca, które zagrać miały 14 marca 2009 r. w klubie muzycznym „Piwnica 21” z okazji Powstania Wielkopolskiego.

Stanowczo protestujemy przeciwko zniesławianiu ww. zespołów poprzez określanie ich mianem neonazistowskich. Kapele te promują bowiem treści narodowe, których z nazizmem utożsamiac nie wolno!

Artykuł z „Gazety Wyborczej”, będący, jak mniemamy, przyczyną odwołania koncertu nie przedstawiał żadnych merytorycznych argumentów, mogących usprawiedliwiać taką decyzję właściciela klubu „Piwnica 21”. Był on jedynie marnym paszkwilem, pełnym pomówień i oszczerstw, godzących nie tylko w ww. zespoły, lecz także we wszystkich ludzi o narodowych poglądach. Autor tego artykułu nie ma najwidoczniej pojęcia o treściach prezentowanych w swych utworach przez Irydion, Bastion czy Fortecę. Stronniczość owego oszczerczego tesktu razi na tyle, że nie powinien on być tarktowany poważnie – podobnie jak jego autor, którego skrajnie lewicowa działalność jest znana pewnym kręgom zainteresowanych osób. Powstanie Wielkopolskie to część historii Narodu Polskiego, część jego powojennej drogi do pełnej wolności. Jeśli podczas koncertu, mającego upamiętnić to doniosłe wydarzenie odmawia się występu zespołom czerpiącym inspirację z patriotyzmu, to któż inny ma tam wystąpić? Aletrnatywa antyfaszystowskiego koncertu jest śmieszna, gdyż wspomniane przez mnie zespoły są w właśnie w gruncie rzeczy antyfaszystowskie, bo po prostu propolskie! Niezmiernie smuci i przeraża zarazem fakt, iż właściciel klubu „Piwnica 21” posłuchał rad przedstawicieli skłotu Rozbrat i stowarzyszenia „Nigdy Więcej”. Jedni i drudzy bowiem, w miejsce zwalczanego faszyzmu promują komunistyczno - anarchistyczne poglądy! Skoro tak ma wyglądać upamiętnianie Powstania to zapewniam, że jego uczestnicy przewracają się dziś w grobach! Gratulujemy zatem decyzji i obiecujemy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by ten skandaliczny fakt został jak najszerzej rozpowszechniony.

Zarząd Dzielnicy Łódzkiej Narodowego Odrodzenia Polski

Brygada Łódzka Obozu Narodowo - Radykalnego

środa, 4 marca 2009

Ruszamy!


Witam was serdecznie.
Pragnę zakomunikować Wam wszystkim, że dziś rusza blog Dzielnicy Łódzkiej. Znajdą się tu aktualne informacje z regionu, relacje z akcji i wszelkie narodowe informacje. Zapraszam do lektury!